Zlý časy

Miejsce to w swym obecnym kształcie funkcjonuje na piwnej mapie Pragi dopiero od 2008 roku, ale przebojem wdarło się na szczyt listy lokali, które każdy szanujący się piwosz musi odwiedzić będąc w czeskiej stolicy.

Zaczynano tu od serwowania 5-6 piw pochodzących z małych i średnich czeskich browarów, jesienią 2009 ilość nalewaków zwiększono do 16, a od wiosny 2010 lane są tu 24 rodzaje piwa! Gdyby komuś było mało, to lodówki są pełne piw butelkowych, głównie czeskich, niemieckich i belgijskich. Aktulaną listę dostępnych piwa można sprawdzić na stronie internetowej. Chyba nie trzeba już wspominać, ze lane piwa zmieniają się tu jak w kalejdoskopie.

Ostatnio w bezpośrednim sąsiedztwie letniego ogródka dobudowano całoroczną salę dla niepalących z pięcioma ławami, może to pozwoli w miesiącach jesienno-zimowych chociaż trochę zluzować właściwie peremanetnie obsadzony lokal.

Klientela Zlých časów to miłośnicy piwa, zarówno czescy, jak i ci z zagranicy. Często z notesami w dłoni odznaczający kolejne zaliczone piwo z bogatej listy czeskich małych browarów. Jeśli nie czujecie się mocni w komunikacji w czeskim języku, zwróccie uwagę czy za barem nie urzęduje długowłosy jegomość. To pochodzący z okolic Třinca Michał, z którym nie powinniście mieść problemów z dogadaniem się nawet po spróbowaniu wszystkich dostępnych 24 piw!

Latem 2010 w przyległym do hospudki pomieszczeniu otwarto Pivkupectví czyli sklep z dużym wyborem piw butelkowych, głównie importowanych, aczkolwiek miłośnicy piw z małych czeskich browarów również znajdą tu coś dla siebie.

Zlý časy, Čestmírova 5

http://www.zlycasy.eu

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.


Ten wpis został opublikowany w kategorii Aliance P.I.V. czyli Best Of, Praha 2 i 4-Nusle. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

7 Responses to Zlý časy

  1. Michał Saks pisze:

    Warto wspomnieć dla tych, którzy słabiej komunikują po czesku i wybierają się do Złych Czasów po raz pierwszy, że za firmową szklankę pobierana jest kaucja :). I za pierwsze piwo trzeba zapłacić więcej niż jest na napisane w cenniku. Kaucja oczywiście zwrotna, o ile zwróci się szklankę 🙂

    • docent pisze:

      Za szklankę pobierana jest kaucja, zgoda, o ile wychodzi się na zahradkę (czyli ogródek). W lokalu nigdy kaucji ode mnie nie pobierano. Tak jak i wyższej opłaty za pierwsze piwo. Może coś się zmieniło od czerwca???

  2. kopyr pisze:

    Kiedy u nas doczekamy się lokalu z 24 kranami? Kiedy doczekamy się, że z tych 24 kranów płynąc będzie polskie, a nie czeskie (jak choćby w Czeskim Raju), piwo? Kiedy?

    • docent pisze:

      Kopyr, a ja się pytam kiedy w stolicy tego kraju pojawi się lokal chociażby z kilkoma lanymi piwami regionalnymi. No kiedy? 😛
      Choć w spożyciu piwa dogoniliśmy światową czołówkę to pod względem piwnej kultury jesteśmy baardzo daleko.

    • MarcinKa pisze:

      Kiedy? 30.11.2011r w Krakowskiej Omercie!!! I nie z 24 kranami, a z 26! Do tego dwa krany to pompa (w Zlých časach pompy chyba nie mają). 13 kranów z polskim piwem, 13 z zagranicą. My Czeskie specjały mamy, a czy w Czechach mają np. PINTĘ :-)) Idzie w dobrą stronę.

      • wlasta pisze:

        W czeskich sklepach można spotkać polskie piwo (np, w Pivni Rozmaitost na Żiżkowie), lanego raczej nie uświadczysz. Pomysł z Pinta trochę chybiony – ja rozumiem, ze u nas to jakaś niespotykana rzecz uwarzenie klasycznego ale, ale (!) Pinta to browar kontraktowy, a nie rasowe przedsięwzięcie piwowarskie, oparte na własnej produkcji sprzęcie (w Czechach jest tego od groma), czy klasycznym browarze muszącym zmierzyć się z rynkiem w dłuższej perspektywie. Od kontraktowców mamy światowego Mikklellera (zresztą od niego Pinta podpatrzyła ideę). Nie dajmy się zwariować. Po co w Czechach Pinta jak mają swojego Raptora od Matuska, P.I.P.A z Premonu, IPA z Purkmistra itd. itd? Piwa które dorównują światowym markom i w cenach znacznie niższych niż polskie (niestety browar kontraktowy musi skalkulować cenę z uwzględnieniem wynajęcia)

  3. docent pisze:

    Pinta jest najbardziej rasowym piwowarskim przedsięwzięciem jakie powstało w ostatnich latach w Polsce. Co z tego, że niektórzy stawiają minibrowary skoro nie potrafią uwarzyć tam dobrego lub ciekawego piwa. Pinta a’la Grodziskie na czeskim kranie – jak najbardziej! To wstyd, że wcześniej Czesi nawiązali do tego polskiego stylu chociażby poprzez piwa z Pivovarskiego Dumu czy Kocoura Grodziczki. Zresztą każde polskie dobre piwo swiadczyłoby, że i tutaj potrafimy wznieść się na wyżyny sztuki piwowarskiej.

Dodaj odpowiedź do docent Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.