Český pivní festival Praha 2010

Przez ostatnie dwa tygodnie maja trwała trzecia edycja Českego pivnego festivalu. Jak wypadła?

Szczerze mówiąc, nie paliłem się by pojechać na względnie dalekie Letňany. Nad Festiwalem trochę ciąży nieudana pierwsza edycja, która odbywała się na terenie Holešovickich Targów. Wówczas za wstęp trzeba było płacić i to sporo, piw (znów dość drogich) do wyboru było niezbyt wiele i to tylko z tych dużych browarów. W dodatku fatalna pogoda nie sprzyjała frekwencji. W zeszłym roku było już lepiej. Festiwal przeniesiono na Letňany, zrezygnowano z opłaty za wstęp, pojawiły się też piwa z minibrowarów.

Namiot nr.1

Festiwal w zamyśle organizatorów miał być odpowiednikiem Oktoberfestu i to najbardziej mnie w nim zrażało. Picie w litrowych kuflach piw tylko z 5 browarów, w dodatku w halach mieszczących tysiące ludzi, z czego większość to turyści, często nie mający pojęcia o dobrym piwie – to nie jest klimat jakiego oczekuję po piwnym festiwalu.

Ale w tym roku zaszła kolejna zmiana, pozwalająca stwierdzić, że Festiwal oddziela się coraz bardziej od pierwowzoru. Po pierwsze – zabrakło dwóch największych graczy na czeskim rynku piwnym czyli Plzenskiego Prazdroja z „portfelem swoich marek” oraz Staropramena. Po drugie, większość piw dostępnych na festiwalu pochodziła ze średnich i małych browarów! I w końcu last but not least zorganizowano Stan pivních profesionálů czyli specjalny, mniejszy namiot dla miłośników i znawców piwa.

Namiot nr.2

Właśnie ten ostatni fakt przekonał mnie, że warto na Letňany przyjechać. W ostatni weekend maja pogoda dopisała. Z ostatniej stacji metra linii C szło się ok 5-10 minut. Niesamowite wrażenie sprawiało sąsiadujące bezpośrednio z terenem festiwalu polowe lotnisko, z którego co kilkanascie minut startowały samoloty oraz szybowce . Po starcie na wyciągarce i wykonaniu krótkiego okrążenia można było podziwiać ich majestatyczne lądowania.

Pogoda sprzyjała zarówno lataniu jak i biesiadowaniu

Na początek rozejrzałem się po terenie festiwalu. Widać było trzy duże namioty i jeden mniejszy. A więc po kolei.

Namiot nr.1 to browary: Regent Třeboň, Bakalář Rakovník, Nymburk, Žatec, Ferdinand, Kout.

Namiot nr.2 to browary grupy K-Brewery czyli: Černá hora, Jihlavský ježek, Klášter, Rychtář Hlinsko, Lobkowicz Vysoký Chlumec, Janáček Uherský Brod, Platan Protivín.

Namiot nr. 3 okupowała grupa Heineken (Březňák, Krušovice, Zlatopramen, Starobrno, Hostan, Louny, Dačický, Zlatý Bažant) do spółki z LIF Holding (Svijany, Primátor, Rohozec).

Namiot nr.3

Mnie oczywiście zainteresował ten najmiejszy namiot czyli „Stan pivních profesionálů” w którym skład był iście gwiazdorski. A więc na listę obecności wpisały się: Žamberk, Beroun, Dobruška, Zvíkov, Purkmistr, Permon, Lipan, Chýně, Malostránský pivovar, Rybičky, Pacov, Kocour.

Co dziś nalewamy?

Żaden z browarów nie miał piwa na stałe, to co się skończyło było zastępowane kolejnym rodzajem piwa. Dodatkowo można było zakupić co najmniej kilkadziesiąt różnych rodzajów piw butelkowych, głównie niemieckich oraz belgijskich. W namiocie tym odbywały się też specjalne degustacje. Z tego co mi wiadomo odzielne panele degustacjyjne dotyczyły piw: amerykańskich, belgijskich, rauchbierów, pszenicznych. Był też dzień poświęcony piwowarom domowym.

Kameralne wnętrze Stanu pivních profesionálů

Można powiedzieć: „Czego chcieć więcej do szczęścia?”. Ja zauważyłem jednak kilka rzeczy które mi nie odpowiadały. Po pierwsze: konieczność zakupu minimum pięciu „Tolarów” czyli waluty obowiązującej na festiwalu. Taki „pięciopak” kosztował 200 Kč czyli łatwo wyliczyć, że piwo kosztowało 40 Kč. To tyle samo co rok temu, co biorąc pod uwagę inflację jest rzeczą pozytywną. Największy problem polegał jednak na tym, że obowiązującą objętością było 0,5 litra co właściwie uniemożliwiało degustację kilkunastu rodzajów minibrowarowych piw, które dostępne były w namiocie piwnych znawców. Myślę, że na przyszłość dobrze byłoby wprowadzić możliwość degustacji w mniejszej objętości.

Kocour Rugby Ale

Podsumowując: Festiwal zmierza w dobrym kierunku, już teraz widać że punkt ciężkości przesuwa się w stronę piw z mniejszych browarów. Jeśli jeszcze uda się wprowadzić mniejsze objętości plus dowolność w zakupie tolarów będzie to naprawdę świetna impreza.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Imprezy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.